No to mam problem!!! Robię się coraz grubsza i nie jestem w stanie tego zaakceptować. Przyczyna jest prosta - ciąża. No i niby ja to rozumiem, ale tylko na chwilę. Bo gdy staję przed lustrem, oczy zachodzą łzami. Baj baj - moje ciało. Najbardziej wkurzają mnie komentarze: "O widzę, że ciąża Ci służy, masz takie słodkie pultaski". Może i nie mam wystających kości, ale komentarze na temat moich policzków, tyłka, czy czegokolwiek innego co się powiększa - naprawdę nie są na miejscu. Takie słodkie pierdzenie "życzliwych" doprowadza mnie do szału. Kurde co im do tego. Czy ja ich się pytam: Powiedz mi przytyłam? Nie nie pytam się, bo nie chcę znać odpowiedzi. A najgorsze jest to, że wszyscy oni nie widzą nic złego w tego typu komentarzach, czy w dotykaniu mojego brzucha. Do cholery ja to nadal ja. Ciąża nie sprawia, że staję się własnością całego świata! Koniec kropka.
buahahahahah :) no to nieźle - chyba każda młoda soon-to-be-mom ma to samo :) trzeba stawiać wyraźne granice chyba...
OdpowiedzUsuńjak tylko nie lubiłam jak teściowe mnie macali ...;)
UsuńO tak! Powoli się szykuję na stawianie grubych, czarnych i wyraźnych linii :)
UsuńTeściowie to jeszcze jakoś bym przełknęła, ale jak mnie znajomi macali to już mnie wkurzało
OdpowiedzUsuńJa już mówiłam ale w ciąży czułam się mega kobieco i mój brzuch wydawał mi się cudny, nie taki spaślak miękki, tylko zgrabny, napięty bębenek hehe ale każdy ma inaczej powodzenia!
OdpowiedzUsuń