No to złe nastroje poszły w niepamięć, również dzięki Wam moje drogie czytelniczki :) Zaczęłam się więc szykować. No a jak się szykować, to już intensywnie! Nasze mieszkanie zamieniło się zatem w wielką pralnio-suszarnio-prasowalnię. I nic to, że było 37 stopni w cieniu, matka polka dzielnie siedziała przy żelazku i prasowała* tonę małych ubranek. Wczoraj, po 3 dniach, udało mi się wreszcie skończyć! Teraz jeszcze ten nieszczęsny wózek, pieluchy i będziemy gotowi. I wiecie co - już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę tego małego człowieka, który właśnie niemiłosiernie wierci się w mym brzuchu.
* żeby było jasne - NIENAWIDZĘ PRASOWAĆ
Ja też nienawidzę prasować!
OdpowiedzUsuńDomyślam się że nie możesz się doczekać :) Ściskam!!
Hej, ja zrobiłam, to 1 raz (prasowanie nie pranie hehe) przed urodzeniem Ignacego, potem nie było już czasu ;)
OdpowiedzUsuńno to jakieś pocieszenie! w takim razie przyjmuję teorię, że jedno prasowane starcza, aż do wyrośnięcia z ubranek ;)
Usuńa mi w ogóle umknęło, że trzeba wyprasować ;)a jakie fajne pajace prasujesz!
OdpowiedzUsuńfajne pajace od fajnej ciotki !!!
UsuńDumnam :)
OdpowiedzUsuńno kochana... to ja chętnie zapraszam do siebie na prasowanie :D
OdpowiedzUsuńjak już tak dajesz czasu to trzeba iść z flouuuu ;)
hihi rzeczywiście jak prasowalnio-suszarnia ;) póki co tego nie robię, mąż sobie sam prasuje ja też :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
u mnie też tak jest, że każdy sobie - ale ciuchy malucha spadły na mnie :)
UsuńPiękne zdjęcia, świetny klimat, no i Ty tak kwitnąco wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńCzyli już przygotowani jesteście na przyjście maluszka.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ciuszki jak widzę na niego już czekają :)
hehe, dokładnie to samo u mnie. mam nadzieję, że dziś zakończę maraton.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Daria
powodzenia!!!
Usuńja robię to nadal - znaczy się prasuje wszystko - a Julka ma już 3 lata - taka schiza
OdpowiedzUsuńUwielbiałam to!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dobry nastrój powrócił :D
OdpowiedzUsuńZ tym prasowaniem to niech "para będzie z Tobą";) A tak na serio to na razie to za Tobą, a potem każdy odwiedzający będzie miał swoje pięć minut z żelazkiem ;)
Dobra sugestia - trzeba wykorzystać gości!!!
UsuńSzacun! Przede mną wkrótce podobne klimaty. Again...
OdpowiedzUsuńach!
szacuneczek!
OdpowiedzUsuńja na prasowanie zawsze kogoś zapraszałam :) dobrze wychodziło :)
To ja się muszę ładnie wykręcić bo prasuję tylko i wyłącznie, gdy planuję wyjście i nie mam co na siebie, co na męża, co na dziecko włożyć. Tłumaczę sobie to tak, że w szafie, na wieszaku i tak się wymnie, więc po co będę prasować razy dwa ! Podziwiam za upór i chęć działania :)!
OdpowiedzUsuńJa robię tak samo - ciuszki dla naszego potomka to był wyjątek. Nasze zawsze leżą wymiętolone w szafie i zazwyczaj prasujemy je, jak taksówka czeka już na dole :)
UsuńJa tez dzisiaj prasowalam, na stojaco :) A plusem prania przy takich temperaturach jest, ze schnie w mig :) Moge zapytac kiedy (mniej wiecej) sie Malenstwa spodziewacie?
OdpowiedzUsuńAch ja też nie lubię prasować bleee ! Niestety albo nawet stety, gdy przygotowywałam wyprawkę dla Amelki to jakoś tak mi się to raźniej robiło kiedy tylko pomyślalam, ze to dla tej malej brzuszkowej wiercipietki ! :)
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie i bede zagladac :) kiedy termin?
www.krainapaozji.blogspot.fr
Termin na 25 września. Cieszę się, że Ci się tu podoba. Pozdrawiam :)
UsuńOtwierasz sklep? :D
OdpowiedzUsuńNa brak ubranek to młody nie będzie mógł narzekać:)
A wiesz co w tym najlepsze? Wszystko dostałam w spadku lub prezencie :)
Usuń