Zaczynam nowy cykl. Moje własne ikony stylu. Ponadczasowe i nieprzemijające. Jane Birkin należy do nich bez zaprzeczenia. Minęło tyle lat, a jej styl - zwany często rockową elegancją - nie przemija. Chwała za prostotę, naturalne piękno i lekkość prezentowania wszystkich kreacji, nawet tych mocno kontrowersyjnych. Jej uroda, wdzięk i kipiąca zmysłowość zachwycają mnie ogromnie. Proponuję w tle puścić chyba najsłynniejszy utworu Jane i Serga
"Je t'aime... moi non plus" - podróż w czasie gwarantowana!
P.S. Już wiem kogo przypomina mi moja ukochana Marysia K. ;)
:)) porównanie do Marysi bardzo trafne - ten niewymuszony styl, lekkość i te włosy :) Podoba mi się Twój nowy cykl!!
OdpowiedzUsuńale że ja? :))
UsuńOczywiście, ze Ty!!! <3
UsuńJane Birkin - piękna kobieta. Jakiś rok temu w trójce puszczali opowieści Jane z jej życia z Sergem. Przejmujące wyznania.
OdpowiedzUsuńdokładnie!!! te włosy - dziś nawet zaczęłam sprawdzać ile kosztuje ich przedłużanie :p
OdpowiedzUsuńProponuję, dla przełamania podniosłego tonu, w tle puścić to:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ZBEuEnB5cYg
hahaha, dobre!!!
UsuńUwielbiam Jane, Serge, ale najbardziej ich córkę- Charlotte. Jedna z moich ulubionych aktorek. A jej styl.. mmm:))
OdpowiedzUsuń