Staram się by mój blog był pozytywny i niósł radosne przesłanie, ale dziś nie dam rady. Mam kryzys. Niedługo mijają 3-miesiące od narodzin mojego syna, a ja powoli duszę się w swojej nowej roli. Potrzebuję oddechu i chwili samotności. Doskwiera mi brak swobody. Chcę pójść do kina, albo napić się wina. Brak mi słów, chce mi się płakać. Bez odbioru ...
Chyba każda z nas to rozumie. Zostaw Synka pod opieką taty, odciągnij trochę mleka i wyjdź z domu. To niesamowicie pomaga:)
OdpowiedzUsuńPoza tym nie da się mieć uśmiechu przyklejonego do twarzy 24 na dobę:) Rozumem Twój stan.
Zgadzam się z przedmówczynią :) Zostaw małego z babciami jeśli chcecie wyjść sami, albo z tatą jeśli chcesz wyjść sama. Synkowi z pewnością nic się nie stanie z osobami, które kochają go i chcą dla niego dobrze. Wiem z własnego doświadczenia, że to pomaga i dodaje nowej energii, wracasz i z chęcią przytulasz synka i znowu Ci się chce... Nie duś się bo będziesz sfrustrowana a to nie pomoże ani Tobie ani małemu Trzymam mocno kciuki :) I nie miej wyrzutów sumienia!!! Tak ma każda matka !
OdpowiedzUsuńoj tak, ja ładuję akumulatory wybywając z domu i zostawiając Dzieciaki z Tatą. Nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu, nie martwię się o nich bo wiem, że są w najlepszych rękach (oprócz moich oczywiście 8)) i doskonale się bawię. Tego życzę i Tobie!
OdpowiedzUsuńWyjścia pomagają, ale warto też zająć się tym co myśli głowa...ja dość długo żyłam w sprzeczności - tym co chciałam i nie mogłam mieć, a tym co było na co dzień. Książka "W Paryżu dzieci nie grymaszą" zmieniła moje podejście do pewnych spraw, ...może podczas świąt zatopisz się w kocu, z kubkiem gorącej herbaty i poczytasz ją?:)
OdpowiedzUsuńpoczytałam i faktycznie pomogło!!! dzięki :)
UsuńZgadzam się. Żałuje, że na książkę wcześniej nie trafiłam. To taki dziwny typ lektury, co niby nic w niej przełomowego nie ma, a jednak przełom w życiu wprowadza.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że każda mama Cię rozumie w tej chwili:)
hahaha, jak zaczęłam czytać też pożałowałam, że nie przeczytałam jej w trakcie ciąży, chociaż zabrałam książkę na porodówkę i o dziwo nie miałam czasu przeczytać :)
UsuńZnam ten stan, a najgorsze są wyrzuty sumienia, że sie tak nie powinno. Ale po prawie 14 miesiącach nauczyłam się czasem odpuszczać, żeby później wrócić ze zdwojoną siłą, bo inaczej nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńNie łam się, podrzuć komuś dziecko wraz z pakietem pokarmu i idź do tego cholernego kina! Ja mam 5-miesięcznego syna, parę wypadów do kina i parę kieliszków wina już zaliczyłam, 2 wieczorne imprezy, niezliczone wypady na zakupy czy kawę z koleżankami i jeden wyjazd weekendowy bez syna. A jestem samotną matką, karmię piersią i wiesz co? Wszystko się da zorganizować. Na początku jest cieżko, ale trzeba wierzyć w siebie i zaufać światu. Ja zawsze mam wielką radochę jak wracam do synala, nawet jeśli wyskoczyłam tylko na godzinę spotkać się z przyjaciółką.
OdpowiedzUsuńNie ma Co sie zalamywac. Wiadomo ze praca przy dziecku jest trudna i wyczerpująca ale kiedyś bedIesz z siebie dumna! A jak znajdziesz wolna chwile zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńpatyskaa.blogspot.be
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z przedmówczyniami- wyjście od czasu do czasu jest młodej matce niezbędne! mówię ci to jako matka trójki. Mleko odciągnij, zostaw dziecko z tatusiem; oni wzmocnią więzi, ty naładujesz akumulatory.
OdpowiedzUsuńMoja Droga, ja takie chwile mam srednio raz na tydzien. A powiem szczerze ze pelna piersia udalo mi sie odetchnac dopiero jak skonczylam karmic piersia- z przyczyn niezaleznych ode mnie musialam mleko najpierw odciagac potem dopiero podawac. Wyjscia samej albo tylko z mezem niezbedne,u mnie jeszcze kazdy usmiech coreczki daje mi nowe poklady sil.
OdpowiedzUsuńjest postęp idziemy na sylwestra, mały zostaje z dziadkami!!! dzięki dziewczyny za wsparcie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna wiadomość. Postaraj się wykorzystać ten czas najlepiej jak się da. Miłej zabawy
UsuńBoże a ja od kilku śni mam wyrzuty sumienia bo myśle dokładnie tak samo. Pamietam jak sledzilam Twojego bloga bo w tym samym czasie rodzilysmy( ja 19 października) a teraz dawno tu nie zagladalam a tu proszę w tym samym czasie mamy dol
OdpowiedzUsuńJedyne co mogę powiedzieć, że to przechodzi. Ale póki jest Ci źle, mocno ściskam. Trzymaj się ciepło!!!
Usuń