Kiedy to było? Już prawie nie pamiętam stanu kiedy Wit był w brzuchu. Teraz ta mała, jakże ruchliwa istotka, ustawia nam cały dzień. Mały kierownik, Król Wit Pierwszy. Ach jak spokojnie było za czasów ciąży. Lubię do niej wracać myślami. Dzięki mammazine, gdzie we wrześniowym numerze są zdjęcia z mojej sesji brzuszkowej, wspomnienia ożyły. Pozdrawiam niedzielnie i zapraszam do przeczytania całego numeru tu.
Ale za to jak teraz wygodnie! Miałam sporo mniejszy brzuch, a był udręką, to co dopiero taki ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda czas w ciąży płynął o niebo spokojniej. ;)
OdpowiedzUsuńZaglądam w poszukiwaniu nowych postów :)
OdpowiedzUsuńWróćcie tu :)
Pozdrawiam!